piątek, 2 maja 2014

Chapter 3


- Czy powinnam się zmienić? - spytała samą siebie, patrząc w lustro. Ujrzała nieatrakcyjną dziewczynę, jej okulary okrągłe i brzydkie. Jej twarz nie miała ani jednej kreski makijażu, więc sięgnęła po błyszczyk jej mamy. Nie miała pieniędzy, żeby pójść na zakupy i sobie kupić swój własny zestaw makijażu. Różową pomadką wykonała pierwszy ślad, po nim kolejny i kolejny. Spojrzała w lustro jeszcze raz. Jej blade wargi stały się świecące, błyszczące oraz bardzo widoczne. Następnie wzięła do ręki tusz do rzęs i nałożyła go na swoje gęste rzęsy. Później w ruch poszedł cień do powiek i róż, a eyelinerem zrobiła cienkie kreski w okolicach oczu . Violetta postawiła na delikatność.
Gdy makijaż już był zrobiony, dziewczyna popatrzyła na swoje okrągłe okulary, zastanawiając się co z nimi ma zrobić. Postanowiła spróbować. Przykleiła do oka cieniutkie szkło kontaktowe. Mrugnęła kilka razy. Teraz dobrze widziała bez żadnej ozdoby na nosie.
Kiedy w lustrze zobaczyła efekt końcowy, uznała, że nie ma się w co ubrać oraz powinna odwiedzić salon fryzjerski. Zadzwoniła do swojej najlepszej przyjaciółki z prośbą, czy mogłaby coś od niej pożyczyć, bo przecież nie było stać jej na markowe i modne ubrania. Blondynka bez żadnych sprzeciwów, zgodziła się.

~;~

- Kochanie, może wybierzemy się gdzieś dziś wieczorem? - spytała Michelle. - Może do kina? Na jakąś komedie romantyczną? - jak on nienawidził tego rodzaju filmów. Na sam dźwięk "film romantyczny", a co dopiero komedia robiło mu się niedobrze, ale nie ma się co dziwić. Leon od zawsze był nieczuły. Co dopiero "wyrwał" tę pannę, a ona mu na takie męczarnie każe iść. ~Trzeba będzie z nią zerwać.~ pomyślał Verdas.

~;~

"Przyjaciel to ktoś, kto potrafi wytrzymać z Tobą 24 godziny na dobę, a dalej mu mało. Ktoś, kto wie o Tobie wszystko, mimo to siedzi obok Ciebie i Cię kocha. Ktoś kto, gdy zobaczy Cię z łzami w oczach pierwsze, co powie to: "Kogo mam zabić?". Ktoś, kto o 3 rano podniesie słuchawkę i będzie słuchał, jak przeklinasz cały świat oraz przytakiwał Ci. Ktoś, dzięki komu ten świat da się lubić. Ktoś, dzięki komu się żyje!"
- Można wiedzieć co tak na ciebie wpłynęło? - zapytała Ludmila, patrząc, jak szatynka uśmiecha się do swojego odbicia w lustrze. Zmieniła się nie do poznania. Przed nią stała zupełnie inna dziewczyna. Modnie ubrana, z makijażem i pięknie podkręconymi włosami oraz rozjaśnionymi końcówkami.
- Uświadomiłam coś sobie.- oznajmiła, a dotychczasowy, szeroki uśmiech z jej twarzy momentalnie znikł. 
- Ty coś sobie uświadomiłaś, czy może ktoś ci w tym pomógł? - zapytała podejrzliwie, przymrużając oczy.
- Usłyszałam rozmowę Leona i Federico! - krzyknęła rozpaczliwie. - O to ci chodziło?!
- No, już nie płacz. On nie jest tego wart.- powiedziała Ferro, głaszcząc swoją przyjaciółkę po plecach. - No przestajemy płakać, bo zaraz rozmyjesz swój śliczny makijaż!- oznajmiła, a Violetta od razu przestała szlochać i pociągać nosem.

~;~

Nieśmiało zajęła miejsce w sali chemicznej. Wiedziała, że nikt nie będzie chciał z nią siedzieć w jednej ławce, dlatego nie robiła sobie żadnych nadziei. Położyła swoją torbę na krześle obok, po czym wyjęła z niego potrzebne rzeczy i materiały do owej lekcji. Nagle rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Zdenerwowana dziewczyna przełknęła ciężko ślinę oraz założyła jeden niesforny kosmyk czarnych i mocno kręconych włosów za ucho. Do klasy zaczęli wchodzić jej rówieśnicy. Czuła na sobie ich złośliwe spojrzenia. Słyszała te drwiące szepty i śmiechy za jej plecami. Już w tej chwili chciała z powrotem się spakować i wrócić do swojej słonecznej Hiszpanii, do jej przyjaciół.
- Mogę się przysiąść? - zapytał czyiś głos, wyrywając ją z myśli.
- Słucham?
- Czy mogę się do ciebie dosiąść? - ponownie padło pytanie. Natalia podniosła głowę i spojrzała na tą osobę. To był chłopak, o kruczoczarnych włosach i niezwykle ślicznych oczach. Na głowie miał założoną kolorową czapkę, a na szyi niebieskie słuchawki. Nie zdołała wypowiedzieć choć prostego "tak", zamiast tego z jej ust wypłynął jakiś bezsensowny bełkot. - Uznam to za tak. - uśmiechnął się serdecznie chłopak i usiadł obok niej, podając jej torbę, która wcześniej leżała na jego miejscu.

~;~

- Gotowa? - zapytała blondynka.
- Gotowa. - przytaknęła ochoczo, po czym wzięła głęboki oddech. Obie otworzyły drzwi i weszły do środka. W jednym momencie wszystkie spojrzenia skierowały się na Castillo. To ta kujonka? Co się jej stało? Na to pytanie nikt nie znał odpowiedzi. 
-Leon? Leon?! LEON!!! - dopiero krzyk podirytowanego Włocha ocknął Verdasa, który przez cały czas patrzył w jedno i to samo miejsce, uśmiechając się przy tym lekko. - Dalej chcesz mi wmówić, że nie jest pociągająca i że nic do niej nie czujesz?

-------
Hejka <3 !!
Tak oto prezentuje się napisana przez nas trójeczka. Co sądzicie? :*
Przepraszamy, że tak długo musieliście czekać :c
Hihi :D Vilu się odstawiła xD
Wow! Około 2000 wyświetleń i 8 obserwatorów! Dziękujemy bardzo <3
Zapraszamy do komentowania :D Nina i ja czekamy :3

~Nina & Patrycja~

Archiwum